Jestem zbulwersowana.
Od jakiegoś czasu obserwuję spektakularną nagonkę na Kasie - matkę małej Madzi....
I mam dosyć. Stanowczo. To jest k... paranoja.
Straszne jest to co się stało. Straszne ... ale to co się wyrabia dookoła- to jest coś niebywałego .
Środek Europy, 21 wiek- a dziewczyna na naszych oczach zostaje ukamieniowana. Bez sądu , bez litości społeczeństwo - szczute bezprzykładnie przez media, z wielką zajadłością wydało zaoczny wyrok.
22 latka- dzieciak jeszcze ,z patologicznego domu , z ewidentnym syndromem ofiary.... .Zimny obcy mąż,smarkacz który korzysta z każdej okazji żeby się pokazać w tv.Ostatnio oznajmił ze w swojej katolickiej łaskawości kocha Kasie i jej nie zostawi. Nooo. - ludzki pan...
Duża rzecz być z zoną na dobre i na złe.Zasługuje co najmniej na Nobla. I od razu trzeba to ogłosić w mediach.
Pseudo-przyjaciołki oceniające i publicznie wytykające potknięcia.
Suka teściowa- oceniąjąca co się da , piętnująca błędy wychowawcze i niedociągniecia w prowadzeniu domu.Nieobecni rodzice...
Jezu ... skąd 22 latka z patologicznej rodziny miała umieć prowadzić dom i dlaczego jej kochająca tesciowa nie pomogła w takim razie. W jakim piekle żyła ta dziewczyna , pośród jakich potworów Jakie totalne parcie na szkło mają ci ludzie , do czego jest jeszcze zdolna ta rodzina żeby zaistnieć w mediach...??
Szanowni państwo - wystarczy,przestańcie już .Skierujcie chociaż cień tej energii na relacje panujące pośród was. Przyjrzyjcie się sobie. Wnikliwie najlepiej.
Wasza żona , córka , synowa w ewidentnej depresji poporodowej - jej osamotnienie-a teraz ta tragedia. Znikąd żadnej pomocy, znikąd litości. I to wszystko na oczach całego kraju ... w świetle jupiterów.
Oszalały, prymitywny Rutkowski,z gębą niczym stara dynia porzucona nieopodal strzelnicy sportowej.Gość bez grama kultury- co to o ile pamiętam sam niedawno w wiezieniu przebywał . Na naszych oczach robi wszystko , wszystko żeby znowu zaistnieć nie licząc sie z niczym a zwłaszcza z rzeczami tak staroświeckimi jak etyka.poczucie przyzwoitości, czy elementarne zasady zawodowe .Jego łapsko na ramieniu Katarzyny w momencie gdy ją nakłonił do złożenia zeznań, ...Ohyda.
Cały ten cyrk dzieje s się tu i teraz , nie w średniowieczu , nie w Iranie i do licha nie CHomeini zasiada u nas za sterami władzy-WIEC POWIEDZCIE MI JAKIM CUDEM TO WSZYSTKO UCHODZI TEMU PANU NA SUCHO?? ?
.Medialna szopka i medialny lincz.Cud ze jej kołem nie łamał w celu zwiększenia oglądalności.Ale następnym razem kolejny baran na pewno się do tego posunie.
Z wielką przykrością, z obrzydzeniem się temu przyglądam...Po co się przyglądam?? A można się nie przyglądać.?Jakakolwiek próba odpalenia któregoś z mediów- / Tv , internet radio/ skutkuje zalewem kolejnych informacji.
Wychowałam 2 synów. Sama praktycznie- bo małż jako lekarz nieustannie przebywał w pracy . . Miałam depresje poporodową....Pół roku koszmaru, pół roku irracjonalnego żalu do całego świata do wszystkich- za to co mnie spotkało. Zaniedbywałam siebie ,dom , - dziecka nie zaniedbywałam bo się nie dało zaniedbywać. Darło się na cały regulator.
Ja się zwyczajnie nauczyłam miłości do mojego syna... Miłości bezgranicznej, najsłodszego uczucia na świecie- dającego niebywałą siłę i moc przenoszenia gór. Tej co,, cierpliwa jest , łaskawa jest,, .i za ten dar niezwykły dziękuję moim dzieciom....Ale kiedyś byłam w czarnej dupie ,widziałam ciemność i nie będę rzucać kamieniem.
. Moi synowie mieli szczęście być posiadaczami twardych tyłków i dlatego są cali i zdrowi.
Ileż to razy Stefan gwizdnął w coś swoja wielką głową, nadział się na nożyczki,rozorał brodę na rowerze, itp itd. Kto miał 2 zdrowych chłopców w domu - wie o czym mowa.
Mała Madzia niestety nie miała tego szczęścia.
Macierzyństwo to kurde nie jest bajka. I najwyższa pora zacząć o tym otwarcie mówić a nie w glorii i świetle kamer wydawać wyroki i szczuć tę biedną , ogłupiałą i potwornie samotną dziewczynę, której dziecku się straszna rzecz przytrafiła. Nie jedno takie dziecko w tym naszym polskim raju mamy
Zrobiono z tej dziewczyny kozła ofiarnego.Jak łatwo się u nas wybacza potkniecia mężczyznom-pijaństwo, przemoc domową, molestowanie progenitury czy nagminne zaniedbywanie najbliższych. Matkom, kobietom nie wybacza się nic i nigdy. A już szczególnie uchybień w uświęconym nie wiadomo czym- macierzństwie.
Nie mamy prawa do niewiedzy i błędów. Facet może pic, bic, zdradzać. Kobieta nigdy, bo jak nie to zapłonie stos. Tak jak teraz - żywym, jasnym ogniem , wysoko pod niebo- płonie stos Katarzyny.
Psychologowie mówią ,że kozioł ofiarny jest niezbędny wtedy- kiedy poziom frustracji otoczenia nie pozwala normalnie funkcjonować i potrzebny jest ktoś, zwykle najsłabsze ogniwo- żeby przcnieść swoje złe emocje na niego...
Czyżby to był chory kraj ? dla chorych ludzi?
PRZEPRASZAM ALE MI SIĘ , KURDE,ULAŁO.
I słusznie się ulało. Bo ja mam takie same odczucia.
OdpowiedzUsuńNie sądzę, bym nie była sądzona.
Za wcześnie na durne dyskusje, za wcześnie na osąd i potępienie.
W normalnym domu dziecko miewa paluchy przytrzaśnięte, łeb rozwalony do szycia u chirurga, bywa podtopione w wannie i czasem nawet udaje się mu do 220 podłączyć.
Zdecydowana większość przypadków daje szczepionkę na całe życie.
Ale może dojść do tragedii.
I zawsze będzie winna matka w naszym społeczeństwie, bo nawet jeśli nie ona osobiście mordu dokonała to MOGŁA ZAPOBIEC!!!!!
Mnie telepie. Od medialności sprawy. Bo tragedia potworna - ale trzeba czasem w ciszy i godności takie rzeczy przeżyć.
Jak nieszczęście się zdarzy pod nieobecność matki to- po co lazła do fryzjera, sklepu, pracy, kolezanki, mamusi?
Usuńjak zdarzy sie w jej obecnosci- to nawet dziecka przypilnowac nie potrafi, ciągle tylko tv, net, malowanie paznokci, a dzieciak nieprzypilnowany
życie:/
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńw jednym zdaniu piszesz ze nie odważysz się oceniac matki a potem ja oceniasz, eh....
OdpowiedzUsuńJa Asiu nie ułaskawiam matki ale tez nie oskarzam zawczasu . Mnie zwyczjnie ta sytuacja w nawyzszym stopniu bulwersuje bo jutro - ja - kazda z nas moze sie stac ofiara takiej bezprzykładnej nagonki.
OdpowiedzUsuńCzłowiek wzywa pomocy... mówisz ? . Ale czy napewno ktos działajacy pod taką presją i w szoku bedzie działał racjonalnie. Ty byś wezwała- ok . Ja byłam szczuta i tłuczona w domu rodzinnym i powiem Ci- rozumiem ze mozna probować uchylic sie od kary dokad sie da..Jakkolwiek to by bylo głupie.To s asytuacje ktore ucza działania pt ,, byle by tylko przezyc do jutra,,
w 100% zgadzam się z Panią Beatą
OdpowiedzUsuńmedialność tej sprawy powala
ludzie oceniają wszystko - śmierć dziecka, matkę, resztę rodziny
a tak naprawdę w sprawie wiemy w zasadzie nic a dajemy wyroki
czy wiemy o tym co się wydarzyło - nie,
wiemy to co chcą nam powiedzieć inni na ten temat, detektyw, dziadkowie itd. to co jest w mediach i tylko tyle
a to tyle sie kupy nie trzyma, ale to nie my jesteśmy do dorabiania tego co sie wydarzyło
do zbierania dowodów jest policja i prokuratura,
do oceny i wydania wyroku jest sąd
chciałoby się powidzieć "ciszej nad tą trumna" ciszej
i jeszcze do przeczytania i może zrozumienia
Usuńjeśli Pani Beata pozwoli
http://www.polskatimes.pl/artykul/501960,sprawa-magdy-z-sosnowca-to-produkt-fikcji-grzeszy-nasz,id,t.html
Każdy chyba wie, że trzeba ciszej nad ta trumną, ale sprawa się tak rozkręciła, że chyba ludzie siłą rzeczy nie mogą przestać czytać, komentować, mysleć i snuć teorii- nawet jeśli o tym głośno nie mówią
UsuńZnacie może to, jak chce się krzyknąć a głos nie wychodzi?
OdpowiedzUsuńA może takie coś, że pierwszą myślą jest : Nie wypada?
Jakkolwiek głupio to brzmi w ocenie tragedii to ja wiem, że tak BYWA. Nie jest to normą.
lat wiele temu musiałam uczyć swoich pierwszaków krzyku o pomoc.
Uwierzycie, że nie umiały????
Nie potrafiły????
Ja to sama nie wiem, jak w jej wieku bym się zachowała w takiej sytuacji...nawet jeśli nie spodoba się innym to, co teraz mówię. Trzeba brać poprawkę na rozwój emocjonalny człowiek, warunki w jakich żyje i traumę, jakiej doświadcza...byłam biegłą kiedyś w podobnej sprawie...koszmar, jakiego nie zapomnę...ludzie ze strachu robią różne rzeczy...
OdpowiedzUsuńA moja Dziunka do spokojnych nie należy...ile to razy gwizdnęła się w głowę tak, ze wszyscy zamierali ze strachu...
Współczuję jej, bo wygląda na to,że całe życie była osamotniona...
Z innej beczki:
Wróciłam ze szkolenia o pracy ze sprawcami przemocy domowej...statystyki są koszmarne, mało który z nich trafia za kratki, większość zostaje i robi dalej swoje...ale jak ich żona zabije po latach tortur, nie ma zmiłuj się-idzie do pierdla...
Ostatnio tez gadałam na ten temat z zaprzyjaznionym psychologiem- ktory jest w otwockiej grupie interwencyjnej . Gosc mówi ze jest plaga przemocy domowej w młodych rodzinach. Ze niebieska karta to norma. Podobno faceci nie wytrzymuja wyscigu szczurów i tłuką partnerki notorycznie.I jakos cichosza o tym.Znamienne.
OdpowiedzUsuńJa powiem tak.
OdpowiedzUsuńNa początku się bulwersowałam całą sprawą, bo stała się rzecz straszna, jednak sprawa jest coraz bardziej smierdząca. Cięzko mi tutaj wszystko wyłuszczyc, bo książke trzebaby było napisać, a już chyba absolutnie wszystko zostało napisane.
Jednak po pierwsze teraz robi się z tego cyrk na kółkach, po drugie matka to jedno, a drugie to to,że rodzina w moim mniemaniu też ma coś za uszami. Nie wiem co...
Pomijam bezduszny wyraz twarzy męża i to, ze juz z 5 wersji sie pojawiło czy szedł tu, czy tam, wcześniej czy później- cała ta sytuacja zaczyna byc kuriozalna.
Strasznie mnie uderzyło, jak na wyznaniu winy, Katarzyna powiedziała, o męzu- on sobie poradzi on i tak tylko praca i praca, a po pracy spać.
pomyslałam sobie- faktycznie impas, ona zmeczona dzieckiem, a on od switu do nocy w robocie- fakt mozna zwariowac, sytuacja ciezka dla obojga
Ale na konferencji powiedział, że pracuje 8 h- no to halo
ja po 8 h pracy obiad ugotuje, cos porobie, z psem trzeba wyjść, dzieckiem zająć, pasje rozkręcać- no różne rzeczy sie robi, a facet po 8h po prostu odpoczywa. I to normalne, bo ON ZMECZONY
Dodatkowo, nie chcę usprawiedliwiać Katarzyny, ale zauważyłam dziwna rzecz na forach
Matka ma obowiazek być mega związana z dzieckiem od początku, a ojciec po prostu "potrzebuje czasem czasu" i to norma. Dla mnie masakra jakaś.
a co do niebieskiej karty, wydaje mi sie, ze przemoc facetów nie jest znakiem naszych czasów ( wyścig szczurów), bo pokolenia wstecz tak samo pastwiono się nad kobietami i dziecmi- jak nie fizycznie to psychicznie, poniżaniem, traktowaniem jak kuchtę, bez prawa głosu etc Chyba się o tym nie mówiło kiedyś aż tak i uważano za normę, a jak kobieta chciała sobie coś wywalczyć to " w głowie jej się poprzewracało"
Teraz generalnie jest chyba cisnienie na "super rodzinę"- tak więc matka ma byc mega matka, super kucharką, idealna gospodynia, nie tracic figury, rozwijac pasje, nie byc zmeczona i dbac o męża, a facet na to wszystko zapracować- oczywiscie mieszkanie poczatkowo katem u rodziców, albo adaptowanie strychu u teściów jest niedopuszczalne, bo trzeba wziać kredyt na dom
i budujemy bombę z opoźnionym zapłonem
Posłuchajcie. Mój młodszy syn ma 15 lat.W ubieglym roku miał 14. Wchodze kiedys do salonu a on stoi przed wielkim, 19-wiecznym, kryształowym, 2,5 m lustrem w drewnianej wielkiej ramie, trzyma oburącz za tę ramę i z całej siły telepie od siebie i do siebie. Wmurowało mnie w podłoge . Nie dlatego ,ze bałam sie ze mu sie cos stanie. NIEEEE, nie, nie. Lustro i inne sprzęty od narodzin synalków moich są PRZYMOCOWANE DO SCIAN NA PODWÓJNE HAKI. Tylko myslałam ze 14 latka to już mozna spuscic z oka. Na moje pytanie czy ma swiadomosc ze za chwile to lustro zrobi z niego tatara i co robi własciwie- odpowiedział. ,, nie wiem,, Pytania - dlaczego to robi nie zadałam . Za trudne.
Usuń