,, UNIKALNA,, BEATA JARMOŁOWSKA

BLOG BEATY JARMOŁOWSKIEJ
MODA,TKANINA, WNETRZA

niedziela, 4 maja 2014

Hallo, Po serii awarii , w tym dwóch auta i trzech laptopa., zaposiadalam nowy sprzęt  JAK ROWNIEŻ NOWY ADRES @.

Oto on
oldlacesandarsenic@gazeta.pl.

STARY ADRES JEST NIE AKTYWNY I AKTYWNY NIE BEDZIE.
Bardzo prosze szanownych kursantów i znajomych o zanotowanie tegoż.
I przepraszam ale z oczywistych względow ten post troche powisi
usciski
wasza umordowana awariami
GAJA

sobota, 22 lutego 2014

ILUMINATED ICONS

Anestezjologom z Banacha się narkoza udała ,ale nie za bardzo- o czym donoszę. Wprawdzie się wybudziłam żywa , lecz ze zrąbanym gardłem.  Głośnia  mi się nie  otwiera podobno-o czym mnie przyszedł uświadomić jeszcze na  pooperacyjnej młody i dosyć przystojny pan anestezjolog.Kazał mi powiedzieć przy każdej następnej operacji, że się bardzo żle intubuję i nawet to drukowanymi literami , na czerwono w karcie napisał. Dziwne... nikt się dotąd nie skarżył..
Oprócz ciężkiej chrypki, zrobili mi na języku  sińca wielkości 5 złotówki . ..
Wiecie jak zabawnie wygląda człowiek z czarnym językiem.?? Dobrze, że mąż tego nie widział bo czasem coś mamrocze o moim czarnym podniebiebieniu...
Więc chrypka , siniec i wyszczerbiony ząb z przodu - na szczęście lekko . Wszystko na to wskazuje ze łatwo pan  doktor nie miał . Podobno dopiero we dwóch dali radę i szkoda, że to było na sali operacyjnej.....
Ale że  jest MŁODYM ,wysokim ,przystojnym i długowłosym blondynem- przeto mu wybaczę..


Jakoś tak tydzień po zabiegu poleciałam do Anglii załatwić  kilka spraw urzędowych i na kurs do Angie Hughes.
Na jej sławne warsztaty pt,, Oświecone Ikony ,, czekałam ze 3 lata i  bardzo chciałam je odbyć a i sprawy urzędowe nie mogły być odłożone .Na kontroli   tuż przed samym wylotem pan doktor operujący powiedział ,że jest tylko jeden krwiak i jeśli pani musi to niech leci ... a pani musiała.
Toż jak się zapisywałam na kurs to operacja miała być 2 grudnia i nikt się nie spodziewał ,że się termin zmieni na tydzień przed wylotem. A wszak spodziewać się powinien bo zawsze tak ma.
Jak się leciało do Stanów i wchodziło na pokład to co się wydarzyło???  No World Trade Center zaatakowała szajka Bin Ladena i się poleciało  wprawdzie ,ale tydzień póżniej. A jak się papier w kasie kończy to komu przed nosem??
No wiec nie ma mowy... kurs mus był odbyć i tyle. Co mi tam jakieś krwiaki...

Zresztą popatrzcie na te cudności Angie. Haftowane,złocone , postarzane , wypalane... to jest mistrzyni. A że kurs jest trudny dosyć ...  to nie wiadomo było kiedy się następny odbędzie.
Oto Angie . Jest bardzo otwarta , naturalna i kontaktowa z olbrzymim poczuciem humoru. Miałam ją okazję przelotnie poznać w Weedon przed kilku laty - gdy uczyłam się druku u Lindy Maynard.Tym razem popracowałam pod jej kierunkiem i była to prawdziwa frajda.
Bo wiecie.... ja 26 lat  pracuję z maszyną do szycia , znam  rozliczne techniki hafciarskie i myślałam  naiwnie, że nic mnie już nie zaskoczy -a się myliłam..

Wybrałam sobie do opracowania takiego anioła- bo wydawał mi się dość  czytelny , no i spory jest. Na skrzydle widać fragment mojego haftu  i to jest ciekawe bardzo- bo Angie uczyła pracy w technice odwróconej . Czyli szyje się po obrazku, a haft powstaje dzięki niciom z bębenka. Pierwszy raz się z takim czymś spotkałam, ale jest to dużo prostsze niż szycie po wierzchu. No i na bębenek można nawinąć praktycznie każdy rodzaj nici, z brokatowymi na czele.
Tu mój kawałek ledwo zaczęty- jeszcze prawie bez haftu ,ale już z wyzłoceniami i transfolią.
Haft już zaczęty- teraz trzeba go czynić trzysta lat i jak uczynię to niezawodnie pokażę.Przesadziłam ze złotą ramą, ale trzeba pamiętać ,że się uczyłam i mam prawo do błędów - chyba?

Tu zaś widać pozostałe prace na różnych etapach powstawania.
Bardzo inspirujący był to kurs i czas kreatywnie spędzony.I ciesze się tym bardziej ,że Angie Hughes przylatuje do  Warszawy w kwietniu na zaproszenie Liliany Chwistek i moje -żeby odbyć dwudniowe szkolenie ze swoich technik.
Więc - chrzanić krwiaki. Działamy.
Gaja

.

niedziela, 19 stycznia 2014

HALLO, HALLO

No hallo...
Troszkę mnie nie było i jeszcze troszkę nie będzie . Cierpliwości
Najpierw zepsuł się aparat fot. Potem drugi i laptop też.Następnie miałam być operowana i kasy zabrakło szpitalowi , wiec będę operowana za tydzień. Zatem siedzę na tzw walizkach.
Ale najważniejsze ze galerię internetową otwieram i butik na Etsy. Wszystko pod nazwą ,,SKLEP POD RÓZOWYM PUDLEM,Zacna nazwa co??
Chwyta za serce...
 Robię  więc produkt za produktem no i ta cala logistyka.
Jednakowoż życie bez blogowania nie ma sensu ,bo kretyński FB to nie to samo. Lubię oglądać obrazki ale to jest ściek i totalnie odmóżdza .
Zatem niedługo  nowy materiał fotograficzny i znowu ja - tu.
A tymczasem trzymajcie kciuki żeby się anestezjologom z Banacha narkoza udała...
Uściski
Gaja