Suri w moim ukochanym szaro- różowo - brązowym kolorze uprzędzione ręcznie z myślą o delikatnym sweterku z golfem. |
A skoro przędę to znaczy że używam gręplarki i muszę przyznać, że zdumiewają mnie rezultaty pracy tego małego urządzenia.
W ubiegłym roku kupiłam od hodowcy-15 kilo alpaki, więc należało ją uprać , wyskubać śmieci- jednym słowem oporządzić. W runie było sporo podstrzyżeń- krótkich włosków, które trudno by było uprząść wiec odłożyłam je na bok z nadzieją, że przy pomocy gręplarki zrobię ciepłą kołdrę.
Ale kiedy ten śmietnik zgreplowałam - to się niespodziewanie okazało ze wychodzi z niego piękna ,miękka wełenka - w sam raz na sweter. Skład przędzy - totalny alpaczy mix, bez podziału na kolory i gatunki.
Z innymi surowcami tez się pobawiłam. Poniżej widać ,, coś,, co powstało ze zgreplowania resztek merynosa, jedwabiów i uwaga- czystego , niefarbowanego lnu. Niezły efekt a dzianina miękka i przyjazna w dotyku.
Merynos - pozostałości po kursach z filcowania , len , jedwab |
I nadspodziewanie miękka dzianina |
Te .. kuleczki ,, widoczne w runie to jest wata jedwabna- po zgreplowaniu i uprzędzeniu daje efekt bouccle
Fajna zabawa jest gdy pracowniany śmietnik plus gręplarka -równa się miękka , szlachetna wełna absolutnie handmade.
Wszystkiego po trochu jak widać. Runo od Agatki- z pozoru żle rokujące, trochę jaka,trochę jedwabiów i kłaczek angeliny |
5 minut na greplarce |
Teraz tylko uprząść. I już. |