Tu została zakupiona przez pierwszą właścicielkę i pracowała w Scarborough/ York/- lecz nie miała tej pracy zbyt wiele...
Małz. - w towarzystwie pierwszej właścicielki - z Thereską pod pachą. |
Tak więc następna życiowa podróż Tereski - odbyła się pomiędzy Scarborough a Kettering - gdzie mieszkamy.Jednakowoż nalezało jeszcze przelecieć ostatni odcinek czyli od Kettering przez lotnisko w Luton - do Warszawy i Otwocka i w tym celu Tereska została zapakowana w 1000 kartonów i załadowana na pokład samolotu.
Stanowiła mało estetyczny bagaż, ale najważniejsze było jej bezpieczeństwo. Szczęśliwie dotarła w całości i teraz będzie dożywotnio pracować dla mnie.
Tereska jest kołowrotkiem firmy Ashford- model Traditional i sprawuje się znakomicie. Zydelek zaś przyleci następnym transportem.
beatko gratulki .cudne koleczko i dobrej firmy.mialam okazje na takim popracowac .Niech ci sluzy .;)
OdpowiedzUsuńGratuluję :):):)
OdpowiedzUsuńJa też :))) i czyń tą kolekcję będę podziwiać :)
OdpowiedzUsuńBeatko- gratuluję pięknego kołowrotka , jest super.
OdpowiedzUsuńAle najbardziej zazdroszczę lekcji z Linzi...będę czekać na relację.
Serdeczności
I ja zazdroszczę cudeńka-podróżniczka!
OdpowiedzUsuńPierdolniczek musi być - u mnie na dywanie niestety. Jak dobrze mieć taras!
Niech Ci Tereska wiernie służy!!!!
Oho -ho - jakie cudo!! Ja to ręcznie kiedyś próbowałam prząść, nawet skutecznie, - nie miałam i nie mam takiej Thereski :))) A szkoda ...
OdpowiedzUsuńI znowu będą CUDA! Uhhhh....
OdpowiedzUsuńMagia kołowrotków:) Masz jeden , chcesz drugi i następny :)Niech Ci służą jak najdłużej :)
OdpowiedzUsuńI wish you all the best with Thereska. I am so pleased to see her in such a lovely setting. Your terrace looks beautiful.
OdpowiedzUsuń