,, UNIKALNA,, BEATA JARMOŁOWSKA

BLOG BEATY JARMOŁOWSKIEJ
MODA,TKANINA, WNETRZA

niedziela, 23 października 2011

Alexandra Palace -targi

Kolejny raz odbyłam podróż na targi w  londyńskim Alexandra Palace. Wielka to jest dla mnie przyjemnosć i wpisałam tę pazdziernikową datę do swojego kalendarza na stałe.
Jak zwykle było niezwykle. Tyle że zdjęć w tym roku będzie mniej- bo przy przenoszeniu system pożarł  240  i nawet  spec od komputera sobie z tym nie poradził. Zostało 60 - startowych i skrzydełka mi z lekka opadły.
Szkoda...
Przy wejściu na tereny targowe co roku widać jakąś niezwykłą ekspozycję - typu żaglówka albo czerwone ferrari wykonane szydełkiem. W tym roku ustawiono warsztat tkacki z panem tkającym etniczne dywaniki . Nie powiem, nawet sprawnie mu to szło.  Utkane prace - zwykle z połączonych cienkich pasków- były na sprzedaż i kupiłam jedną do szkoły.
Potem w gigantycznym holu wyeksponowano równie gigantyczną haftowaną tkaninę - normalny komiks.

Następnie podziwiałam przepiękne prace hafciarskie- które lekko odbiegały od tradycyjnego haftu dzięki zastosowanym technikom i   tematom.
Cóż - jak widać poniżej - haft to nie tylko krzyżyki i atłasek.

Potem w sekcji artystów - podziwiałam przepiękne precyzyjne prace Hillary Hollingworth - które wykonane są techniką cerowania - oczywiście uwspółczesnioną i udoskonaloną. Bardzo interesujące to było.
A poza tym mnóstwo stoisk , warsztatów, sklepów gdzie można  obejrzeć i kupić wszystko co sobie człowiek wymarzy do tworzenia sztuki włókna. Widać było ze najlepiej się mają w tym roku robótki na drutach i szydełku, bo sprzedawano wszelkie wełny, runa  i narzędzia do tworzenia w/w.
  Widziałam też kilka niezmiernie ciekawych ekspozycji z tej dziedziny, w tym rzeczy bardzo zaawansowane- typu metalowa dzianina   spiekana ze szkłem.
Mnie osobiście zachwyciła Pani Ingrid Wagner i jej ,, Big  Knitting,, . Zajrzyjcie sobie na jej stronę bo warto , ale w skrócie chodzi o to ze na drutach średnicy 5 cm i z pociętych na 2 cm paski tweedów -robi się tkaniny, poduchy, dywany.Sama Ingrid jest niezwykle malowniczą, kontaktową osobą i jak się okazuje przez 2 lata mieszkała w naszym Poznaniu. Druty oczywiście kupiłam , Na ,,żyłce ,,czyli połączone wężem strażackim. Szkoda tych  utraconych zdjęć bo  wszystko tam było...
Knitting  był głównym akcentem tegorocznych targów i widać było ze wzory w stylu Kaffe Fasett wracają, co mnie akurat bardzo cieszy -bo lubię.
.Kupiłam ostatnio5 pięknych  albumów, jako ze przecena u nas w Kettering w sklepie Czerwonego Krzyża była . Zapłacilam 1 funta i 25 p za wszystkie /znaczy po złotówce /za  cudne książki Trici  Guild i bibliotekę wzorów Kaffe Fasett. No  to teraz będzie jak znalazł.
I na koniec  kilka ostatnich zdjęć ze stoiska ,,Selvedge,,/ dwumiesiecznik branżowy/.
Piękne , precyzyjne szaliczki robione na drobniutkich drutach i szydełku ,  taśmy i krajki obcięte z tkanin lnianych.Przyjechały do nas aż z Japonii Wszystko jest na sprzedaż jak widać



Filcu było w tym roku zdecydowanie mniej .  Raptem 2 stoiska . Dominowała dzianina jak już wiecie i widać było tkactwo -ku mojej wielkiej uciesze.Wypasione krosna, nici, przędze i czasem niezwykłe , strukturalne  prace tkackie w bardzo zaawansowanych technikach.
A teraz do widzenia  się z Państwem . Idę spać - żeby się przypadkiem nie rozwściec zupełnie z powodu utracenia  tych zdjęć..

6 komentarzy:

  1. Szkoda że w Polsce nie ma takich targów, może w przyszłym roku i mi się uda pojechać do Londynu:)))
    Pozdrawiam serdecznie
    Roksana

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdrość to paskudna cecha!

    Nie wiem czego bardziej zazdroszczę: wizyty w takim miejscu, książek?????
    Musieliby mnie wynieść z takiego spektaklu barw, kolorów. W sumie dobrze, że mnie tam nie było, jeden wstyd mniej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj było co oglądać, zazdroszczę wypadu i takich możliwości.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale zazdroszczę strasznie!!! , Taka możliwość zobaczyć to wszystko!! Też bym chciała tam wszystko odwiedzić!!

    OdpowiedzUsuń
  5. obczytałam to wczoraj ale już nie miałam siły pisać - coś cudnego takie targi, a te faktury i różnorodność materiałów i na dodatek tyle inspiracji - Gaju aż zazdroszczę tego rozedrgania zmysłów po takiej imprezie

    OdpowiedzUsuń
  6. Tyle cudowności i niezwykłości w jednym dniu? Chyba nic nie czuję oprócz zazdrości:)
    Ingrid Wagner to ciekawa osóbka. Ja robię co nieco na centymetrowych drutach, ale te jej....szok i podziw:)

    OdpowiedzUsuń