,, UNIKALNA,, BEATA JARMOŁOWSKA

BLOG BEATY JARMOŁOWSKIEJ
MODA,TKANINA, WNETRZA

wtorek, 7 maja 2013

ECO PRINTING PIERWSZE PODEJSCIE

Wszystkie warsztaty , w których w tym roku wezmę udział są z gatunku eco. A to mydła , czy kosmetyki naturalne , a to tkackie ...
 Teraz przyszło na eco printing .
W tej metodzie/ stylu/technice- chodzi o to żeby uzyskać wzór czy barwę wyłącznie przy pomocy barwników naturalnych ,najlepiej  z liści ,kwiatów i pędów roślin.
Mistrzynie -India Flint czy Irit Dulman używaja też  bejcy do zaprawiania tkaniny. India pisze o popiołach, occie, sodzie ,moczniku ,, and so on,,   a Irit - nic nie pisze / tylko  wzmiankuje/
Ponieważ serio myślę o  jakimś ambitnym wyjazdowym warsztacie z tej dziedziny-  muszę wykonać parę prób bo  bez elementarnej choćby wiedzy, pojechać nie mogę.
A tak na marginesie - póznym latem w UK odbędą się 3 warsztaty z Indią Flint. Na wszystkie brak miejsc nawet na listach rezerwowych - co świadczy o wielkim zainteresowaniu osobą nauczycielki i samą metodą.
 Tak więc rozłożyłam ci ja kawałki jedwabiów, lnów, wiskozy , bawełny , bambusa - czyli co tam się w pracownianym śmietniku znalazło...Na to poszedł eukaliptus, ogrodowe i miedziane  liście  plus czerwona kapusta.....
Wszystkie  tkaniny pozawijane zostały w ,, kokony,,. Niektóre dookoła starych metalowych prętów, inne z miedzianą rurką w środku.
Tu widać jak się to wszystko gotuje  razem z liśćmi eukaliptusa . Było w garze  godzinę bo ja jestem strasznie niecierpliwa,  jednakowoż  zdaje się ,że czas jest tu jedną ze znaczących  zmiennych....
Ale zabarwiło się nieżle ... i nawet wzór widać...
Efekt na szyfonach jedwabnych nad podziw subtelny, lecz eukaliptus plus żelazo  - równa się czerń, co jest do wykorzystania naturalnie....
No i koniec zabawy na dzisiaj bo się eukaliptus skończył, a ponieważ daje piękny , intensywny   orańż- to się bez niego nie obejdzie.
Więc dziś w nocy czeka mnie wyjazd  na giełdę kwiatową po nowy zapas, jutro zaś -ćwiczeń ciąg dalszy
Uściski
\Gaja
Ps.
Oj muszę  tę moją wrodzoną niecierpliwość powściągnąć i w garze to na parę godzin zostawić....

7 komentarzy:

  1. Ciekawe efekty i piękna kolorystyka. Kuszące jest takie "czarowanie". Mnie też ciągnie do wszystkiego co naturalne.
    Pozdrawiam
    Anka

    OdpowiedzUsuń
  2. Potrafisz swoimi pracami jak i pisaniem nakrecić człowieka,że sam w końcu nie wie co ma robić. Ale dzięki Ci Gaju za to , bo tym samym otwierasz przede mną kolejne drzwi od wiedzy i praktyki,nie wiem czy kiedykolwiek wezmę się za barwienie tkanin, ale na pewno nie mówię nigdy.
    Pozdrawiam Ciebie Kobieto nie bojąca się żadnej pracy!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Tkaniny wyszły cudne, mimo niecierpliwości :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O, kolejna krajanka bawi się eco printingiem :). Fajnie.
    Beatko, dłużej gotować stanowczo, nawet przez trzy dni. Znaczy jeden dzień gotować, ostudzić, drugi gotować, ostudzić itd. Polecam mleko sojowe jako bejcę :).

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo ciekawe eksperymenty:)i fajny efekt

    OdpowiedzUsuń
  6. Kapitalne efekty! Tu można chyba wszystkiego użyć, mój chłop to by na ten cel i resztki warzywne z obiadu oddał, chociaż sknera i wszystkozjadacz. :)

    OdpowiedzUsuń