Oto moja miłość największa- ogrodowa.
LILIOWCE/hemerocallis/.
Najpiękniejsza na świecie roślina dla leniwych.
Setki , tysiące kolorów. Co roku nowe odmiany tworzone przez pasjonatów i firmy zajmujące się produkcją na skalę przemysłową.
Rosną same- raz posadzisz i na 10 lat możesz zapomnieć.
Na kazdej glebie.
Na kazdym stanowisku.
Zasilisz, podlejesz - super ... kwitną jak szalone.
Nie zasilisz- kwitną bujnie.
Tworzą wielkie kępy,soczyste, kolorowe , bajeczne
Nie chorują.
Nie wymarzają /dormant/.
Przesadzane i rozdzielane w porze kwitnienia zachowują się tak jakby nic się nie stało...
Moje skarby.
Kiedy kwitną-biegam po ogrodzie, zaglądam w rozwijające się kielichy i podziwiam, podziwiam , podziwiam.
I kocham , kocham , kocham i modlę się do nich.
I co roku kupuję, kupuję, kupuję nowe- coraz piękniejsze odmiany.
W czasie pobytu w Stanach - pierwsze kroki skierowałam do producenta liliowców po odmianę w białym kolorze ...
To chyba znaczy mieć świra....
mam jedną kępę pospolicie żółtych, ale Twoje powalają różnorodnością i pięknem
OdpowiedzUsuńMoje liliowce już tylko liśćmi stroją ogród - nie mam tak bogatej kolekcji, ale również jestem zwolenniczką "wygodnych" roślin :-) Odmiana na drugim zdjęciu przypomina amarylisy - cudna! takie "mięsiste" mają płatki, jeśli o kwiatach można się tak wyrazić :-)
OdpowiedzUsuńZaczęłam modernizację ogrodu. Właśnie zamierzam moje liliowce wyeksponować na głównych grzędach, lecz mam tylko dwie odmiany własne - wysokie i niskie żółte, jedną lilię św jana zdeptał spec od bramki, nie wiem czy przeżyje i dziś dosadziłam kępę od koleżanki netowej. Lilie i mnie zachwycają, ale mają drugie miejsce po piwoniach. Niestety piwonie ukochałam najbardziej.
OdpowiedzUsuńnajwygodniejsze kwiaty jakie znam.
OdpowiedzUsuńsamo rośnie, chwasty pod niechętnie bo nie ma gdzie. pięknie kwitną. czysta żywa radocha! te na drugim zdjęciu są bardzo piękne, nigdy takich nie widziałam.
Też uwielbiam liliowce i marzy mi się taka kolekcja.
OdpowiedzUsuńMają tylko jedną wadę: nie nadają się do wazonów.