Była u mnie ostatnio pewna pani. Żona bardzo znanego muzyka,legendy z gigantycznym dorobkiem. Pani tez jest artystką... zajmuje się muzyka alternatywną i jako żywo - alternatywną medycyną. Piękna , szczupła kobieta z burzą rudych włosów , subtelna, wysoka - ideał jednym słowem.
2 LATA TEMU wymarzyła sobie suknię z obrazem ,, Narodziny Wenus ,,. Pomysł zdawał się być nie do zrealizowania ,ale jakoś tak z tydzień po tym kiedy wypowiedziała swoje życzenie -przyjechał z Włoch Pan Janusz - nieoceniony dostawca tkanin. Kiedy otworzył auto i pokazał mi przepiękny , mięsisty welur z obrazem BOTICELLEGO- właśnie ,natychmiast zatelefonowałam do klientki z radosną nowiną...
Zamówiła płaszcz i suknię , ja odcięłam stosowne kupony - a jako ze materiał wykwintny był i luksusowy - zapłaciłam tez niemało.
Pni przyjechała na 2 przymiarki . Wybór elementów dodatkowych i sposobu szycia sukni zajmował jej długie godziny . Niekończące się dyskusje... czy dekolt obniżyć o centymetr, a rozporki podnieść o 2 - zajmowały mnóstwo czasu i energii. Cóz - myslam -taką mam pracę.
Na 3 przymiarke pani zapomniala przyjechać...
Lata mijały, czas płynął.....Objawiła się ponownie teraz , we wtorek . Ze słodkim pytaniem na ustach ,, co słychać z jej suknią i dlaczego płaszcz nie gotowy bo ona ma w sobote koncert?? ,,Nie odpowiedziala ani slowem na moje uwagi ze zamówienie bylo sprzed 2 lat .
Poprosiła o wykończenie sukni. Sciagnęłam krawcową z urlopu i zrobiłyśmy ostatnie niewielkie
poprawki. Zapytana o cenę wymieniłam sumę będącą połową normalnej projektanckiej stawki jako ze jestem zdania ze święty spokój bywa czasem ważniejszy niż forsa....
A na to pani, ujmująć się niezwykle subtelnie za skronie i poetycko patrząc w przestrzeń nad drzwiami wejściowymi powiedziała...,, NO NAPRAWDE ,,, NIE WIEM SKAD JA WEZME TE PIENIADZE,,Jakaż lekkość była w tym gescie , i jaki wdzięk....
A piszę o tym bo się może niektórym wydaje ,że projektant mody to musi mieć klawe zycie .Te wyjazdy, te bankiety . eventy , ci celebryci.....
Ja na eventy nie chodzę bo mam dosyć oglądania ciągle tych samych twarzy . A co zaś celebrytów się tyczy - to na sylwestra tegorocznego piłam naprawdę szczególnego szampana
Albowiem inna baaaardzo , baaardzo znana aktorka, gwiazda i skadinąd też piekna kobieta -przysłała go w rewanżu za jedwabny płaszcz z ręcznie robionym haftem i dekorami - za który równiez zapomniała zapłacić. Drogi był to szampan....wyszukany... nie powiem.
Ja wiem, że inni koledzy maja dużo gorzej.-bo częściej. Wspólczuję serdecznie. Te tzw sukcesy medialne ... jakim to sie kosztem musi odbywać . Nic dziwnego ze większość jedzie na koksie..Dla mnie cena jest za wysoka , może dlatego że zbyt siebie lubię i wiem ze zawód mam wprawdzie usługowy ale nie służebny.
A jak jeszcze pomyślę o tym co mi ostatnio powiedziała koleźanka z agencji reklamowej, która robi duże pokazy, więc wie co mówi.
Ze niektórzy celebryci każą sobie słono płacić za udział w takim pokazie i tu nie mówię o byciu modelem, ale o BYCIU WIDZEM. Zdziwili byście się jaki nazwiska padły w tym kontekście. Ja też się zdziwiłam
Wiec jak sobie o tym myslę to mi sie chce dłuuuuugieeeeego urlopu.
.PS. Pani od sukienki z Boticellim oczywiscie nie pojawiła sie i nie odebrała sukni - naturalnie tez nie zapłaciła .... i to by było na tyle....