,, UNIKALNA,, BEATA JARMOŁOWSKA

BLOG BEATY JARMOŁOWSKIEJ
MODA,TKANINA, WNETRZA

wtorek, 16 października 2012

Targi , targi - Natura

Dziś będzie  post o bardzo widocznym na targach  trendzie - który ja określam jako natura, czyli to co proste , organiczne i nie przetworzone zbytnio. Ale też o stylu re- using , recycling czyli z grubsza,, drugie życie,,.
Było kilka naprawdę niesamowitych stoisk w tym stylu i z produktami w tym temacie . Zacznę od mojego ukochanego lnu.
Francusko- egzotyczne małżeństwo o nazwie którą posiadam na wetkniętej gdzieś wizytówce- wystawiało niesamowite,  prościuteńkie,  oprzędowe lny.  Były drapiące niczym zmywak do garów ale i tak dla mnie najpiękniejsze na świecie. Mieli  przędze , krajki, tkaniny  robione na starych wąskich krosnach , niektóre z prostym niby -żakardowym wzorem i dodatki z tego. Torebeczki, etui, kapelusze etc.  Piekne rzeczy tez powstały z połączenia lnu i wlókien jedwabiu sari. Bardzo organiczne, bardzo naturalne ale prze- pięk- ne i sięgające do głębi.

.Mało robiłam tu zdjęć, bo po pierwsze oniemiałam , a jak mi już troszkę minęło to  chciałam coś kupić- dla przyjemności posiadania wyłącznie .. Z poł godziny sie zastanawiałam co to ma być i oczy pasłam. Nie były to tanie produkty niestety , ale trudno.W końcu wybrałam 2 krajki z lnu i sari- będą dodatkiem do torby albo bransoletkami . Znajdę tę wizytówkę- bo to niemożliwe żebym zgubiła i napiszę  jak się nazywają ci państwo.
W kolejnym stoisku z naturą- niesamowite tkaniny , dodatki i guziki / drewniane/ z kalkomanią.
Tu widać jak się firma nazywa- a stoisko prowadzone było przez 2 facetów , z których jeden był autorem wszystkich designerskich rzeczy tam eksponowanych,. Niestety design nie zostanie pokazany bo pan zabronił  robić zdjęcia wzorów . Tak że można podejrzeć tylko to co się zrobiło mimochodem. Trochę nie rozumiem takiej targowej postawy - bo po co się w takim wypadku wystawia. Przecież przy dzisiejszej technice - można się ustawić 20 m dalej i zrobić zbliżenie ... ale uszanowałam. Zresztą, aż tak  wyszukany ten design nie był .Tyle ze stoisko sliczne.
Zamieszczam więc to na co była zgoda.
Mydła ,, dookoła lawendy ,,, ręcznie robione .Taśmy też ,,dookoła lawendy,,.
Tu również mydełka zwinięte w rulonik z kawałkiem tkaniny i sznureczka/ prawa strona fotki/. Bardzo to było ładne.
Ciekawe jak sie robi takie mydło. Smaruje/ wylewa/ na papier i zwija zanim całkiem skrzepnie??.
Były tez nasiona lawendy  w ilościach hurtowych i inne zapachy... Poduchy i różne śliczności  zestawione z tkanin o delikatnych wzorach. Ładnie i wdzięcznie- dziwnie ,ze to facet projektował.
Tu widzimy udekorowany bucik i fragment poduszki.


Były tez rozliczne wełny naturalne, niektóre w bardzo zachęcających cenach . Nie kupiłam ,bo skoro sama przędę - to nie kupuje gotowców.Ale były-  wielu gatunkach i grubościach.


Było tez sporo alpaki. Kilka stoisk . Z roku  na rok widzi się tego coraz więcej co świadczy o tym ze staje się coraz bardziej powszechna .Nie kosztowała  bardzo drogo bo 1o deko czyściutkiego , wyczesanego runa bez trawy i innych zanieczyszczeń- kosztowało 7, 50 ft. czyli jakieś 37 zł co daje 370 za kg. Miałam to runo w rekach i było znakomitej jakości. Dla tych ze światka alpakowego co to będą za chwile twierdzić, że nie mam pojęcia/ norma / o alpace- przypominam ze przerobiłam    15 kilo tylko w ostatnim czasie -- zaczynąjąc od początku czyli segregowania i prania.
Suri tez była ale nie pytałam po ile- bo jeszcze mam i w zachwyt jakoś nie wpadam.
Wracając do tematu - było sporo alpaczych produktów . Od ciuchów poprzez dodatki i maskotki do elementów wnętrzarskich.
Zdjęcia i nazwy firm poniżej.



Mnie się dość podobało wzornictwo i sposób ekspozycji tych prac.Oraz fakt ze ubrania i dodatki były zgodne z trendami. Czyli , że  w alpace  tez można dobrze i modnie wyglądać.
 Ufff, - co za ulga.



Tu podziwiałam guziczki z drewna - do alpaki i innych ,,natur,,Te największe miały coś ze 20 cm średnicy.

Fajne myslenie  co?
Kreatywne.
Tyle  o naturze.
 Będzie tez post o re- using -trendzie bardzo w Uk widocznym - ale to już może po opisie samych targów, bo sporo  mi jeszcze zostało
 Usciski
Gaja

6 komentarzy:

  1. A może to mydło to się tak skrawa jak ser i od razu zawija w roleczkę...a może rzeczywiście na kartce...trampek super...na wór wełenki zalśniło mi oko...sukienka dziergana- może klasyka, ale też śliczna...te guziki są obłędne i len z sari, choć lnu nie lubię :)
    Piękne rzeczy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Te lny... marzenie. Dziękuję za fotki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tyle pięknych rzeczy! Jakie cudne lny....a guziki!oj i mydełka niesamowite!I w dodatku NIE chińskie rączki to robiły! Super że można choć zdjęcia pooglądać,dzięki Tobie Na miejscu...pewnie bym oszalała!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale wiesz, że mnie torturujesz !!!! :D
    Zamieść jeszcze kilka zdjęć i będę chora przez najbliższy tydzień, te wszystkie włóczki, guziki, cudne wory czesanki i naturalna kolorystyka no cudo :))
    Pięknie spędziłaś czas :)
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak cudna i inspirująca wycieczka!
    Dziękuję za możliwość zwiedzania choć przez zdjęcia;-)))
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń