Ostatni kawałek o targach. Nie macie dosyć?Nastepny post będzie o ,,paper lamination,,. Jutro to opiszę ,bo przylatuję dzis w nocy , a jako że kurs nył 2 dniowy- jestem z lekka wykończona.
nitki jedwabne, przędze, jedwabie naturalne- ręcznie barwione
Jolu co to jest ? jak myslisz?czyzby nasze ukochane......
Jedwabne wstążki i torebki z nich uczynione
troszkę koloru
ekspozytor z włóknem jedwabnym - jeden z setek
wszystko pozestawiane na gotowo - zebys sie nie musiala męczyć
jedwabiki zakupilam - naturalnie
Moje zakupy /fragment/
I zaprenumerowałam to co widać powyżej No i to by było na tyle, jesli chodzi o targi . Nastepne za rok - w Alexandra Palace - oczywiście . Bo jeszcze są w Birmingham i Szkocji - zdaje się.
No tchu nie mogę złapać!O boziuchno...śnić mi się to będzie po nocach!
OdpowiedzUsuńNa mnie też to zawsze robi duże wrażenie. A ZA PIERWSZYM RAZEM TO NORMALNIE ODLECIAŁAM...
OdpowiedzUsuńJeeezu! jaki przepych i dostatek....
OdpowiedzUsuńjesteśmy u nas poza nawiasem prawdziwego rękodzieła normalnie!!! Napawam się kolorem, formą i fakturą:)))
O jedna, te jedwabne nitki. Cudo, ostatnie takie oglądałam w etsach.
OdpowiedzUsuńOj, silk lapsy... oczywiście wypatrzyłam.
A Twoje zakupy... Wow, wow, dobrze, że daleko mieszkasz, bo inaczej włamałabym się na pewno :).
A co to jest to, co zaprenumerowałaś?
DWUMIESIĘCZNIK O WSZYSTKIM CO MA ZWIAZEK ZE STARYM I NOWYM ,, WŁÓKIENNICTWEM, O ARTYSTACH, SKLEPACH , WYTWORCACH , RZEMIESLNIKACH , WYSTAWACH, CIEKAWOSTKACH ITP. RACZEJ DLA PROFESJONALISTOW. TZN NIE MA KAWALKÓW PT,, JAK TO SIE ROBI,,
OdpowiedzUsuńKURDE MAM DOSYC TEGO KOMPA . NAWET KLAWIATURA JEST INACZEJ I ALBO SIE WPISUJE OD D... STRONY ALBO DRUKUJE KIEDY MA BYĆ PISANE. PRZEPRASZAM. DO JUTRA , IDE SIE PAKOWAĆ.
OdpowiedzUsuńAleż to skarby!!! Nie wiedziałabym co mam wybrać )))
OdpowiedzUsuńJedwabiki....mrrrrrrrr.
OdpowiedzUsuńAle szkoda, że część zakupków tylko pokazana...Czekałam na to...A wstążki swoją drgą chciałam nabyć, ale nie przyszło mi do głowy żeby takie rzeczy z nich pleść :)
Może i za rok tez tam pojadę, okazja niezła.Pozdrawiam
Właśnie rozbolał mnie brzuch i głowa i wszystko naraz też tak chcę.Przecież to wszystko wygląda jak sen Czy kiedyś doczekam się takich targów u nas ?
OdpowiedzUsuńOch, właśnie przepuściłam pół niedzieli z nosem w wełnie, zaczełam od Claudy Jongstra, potem Maggie Ayers itd... Pani Beato, jakże się cieszę, że i w Polsce, my, zwariowane na punkcie wełny kobiety, możemy czerpać i podziwieć.
OdpowiedzUsuńProszę nie gniewać się, za być może mą przesadnie wylewną naturę, ale tyle radości przynosi mi fakt, że można do pani poprostu napisać, ot tak:)
A co do targów, to wybieram się w Grudniu na targi do Poznania, ciekawa jestem poziomu filcowych wyrobów. Pewnie wciąz skromniutko, ale i tak się wybiorę:) A co!
Jedno to widzieć, a drugie dotykać! Zazdraszczam :-)
OdpowiedzUsuńlicho- pokazalam częśc bo pozostałe 20 kilo to wosk soyowy, garnek do wosku,tiantingi do batiku, media akrylowe, kleje do złoceń itp niefotogeniczne rzeczy w butelkach białych zwyczajnie.
OdpowiedzUsuńChciałabym choć na chwilę się tam znaleźć :):)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńA mnie się marzą te silk lapsy, ale nie farbowane...
OdpowiedzUsuńA poza tym to byłabym zapomniała-wkręcono mnie do blogowej zabawy w wyróżnienia, więc postanowiła i to miejsca wyróżnić. Zapraszam do siebie po szczegóły...Pozdrawiam
Licho... dzieki kochana, doceniam i przepraszam ale nie wezmę udziału w zabawie ... ja zwyczajnie nie mam do tego głowy teraz.
OdpowiedzUsuń