Trochę oryginałów angielskich wam przedstawię. być moze niektórych znacie z siecibo anonimowi nie są- bynajmniej.Wiec na poczatek moja nauczycielka LIZZIEHOUGHTON.
|
LIZZIE Z MOIM MĘŻEM - KTÓRY O DZIWO - DAŁ SIĘ WYCIĄGNĄĆ NA TARGI Z DZIEDZINY . KTÓRA GO KOMPLETNIE NIE INTERESUJE
STOISKO LIZZIE - SORKI ZA SŁABĄ JAKOŚĆ ZDJĘCIA -ALE SWIATŁO TAM BYLO NIE NAJLEPSZE
DZIEWCZYNY Z COMMITTED TO CLOTH- TAKIEGO MIEJSCA GDZIE SIE DRUKUJE , FARBUJE I SKĄD SIE METODY NA CALĄ ANGLIE I NIE TYLKO ROZLAZŁY./ JA TEZ SIĘ MIEDZY INNYMI TEGO UCZĘ-DZIEKI LINDZIE MAYNARD KTÓRA BYŁA TAKZE ICH STUDENTKĄ/
STANOWISKO COMMITTED TO CLOTH- SPORE CO?
KOBITA KTÓRAWYKONUJE ARCYDZIEŁA METODĄ CEROWANIA/ POWAZNIE/-MAM W DOMU JEJ NAZWISKO I STRONĘ PODAM PO PRZYJEZDZIE -WYBACZCIE ALE NAZWISKO MI UCIEKLO Z KADRU I GLÓWKI
MAGGIE GREY DEMONSTRUJE JAK ZROBIC MONOTYPIĘ NA BÓG WIE CZYM- KSIAZKĘ KUPILAM - ALE TAM SĄ WYMIENIONE SUBSTANCJE KTÓRYCH JESZCZE NIE ZNAM- KOLEJNY KURS SIE SZYKUJE CHYBA
|
JAKIEŚ NIESAMOWITE SUBSTANCJE SĄ UZYWANE , ALE EFEKTY- SUPER
SEKCJA KORONEK KLOCKOWYCH I PONIZEJ PANI OD KORONEK
|
PANI BYŁA PRZEMIŁA I OD RAZU CHCIALA MNIE UCZYĆ KORONKI ,,,ALE WIECIE TO CHYBA MNIE PRZERASTA.JEDNAKOWOZ TO CO MA NAD GŁOWA - BARDZO WSPÓLCZESNE
FRAGMENT KSIĄZKI GWEN HEDLEY
I JESZCZE JEDEN KSIĄŻECZKA
GWEN HEDLEY SKLADA AUTOGRAF NA MOIM EGZEMPLARZU
A TO PRZEMIŁA PANI ANGIELSKO - POLSKA , KTÓRA OKAZAŁA SIĘ BYĆ POTOMKINIĄ EMIGRACJI - MÓWIŁA PO POLSKU PRAWIE BEZ AKCENTU ,TYLE ZE UZYWAŁA SŁÓW I SKŁADNI LEKKO STAROŚWIECKIEJ- MIŁO BYLO POSŁUCHAC.TU WIDAC JAK WYKONUJE NA DRUTACH SZALIK Z CZEGOS PODOBNEGO DO WEŁNY CO PO ROZŁOZENIU BYLO TASMA OK 6 CM SZEROKOSCI -I DAWALO SIE Z JEDNEGO MOTKA ZA GROSZE ZROBIĆ TAKI SZL . OCZYWISCIE NATYCHMIAST POLECIALAM KUPIĆ,ALE KOLOR JUZ POZOSTAŁ TYLKO - UWAZACIE - RÓZOWY. |
Zycia nie starczy by poznać wszystkie te techniki.
OdpowiedzUsuńJa robiłam szalik tym czymś z ostatniej fotki, niestety ja trafiłam tylko na kolor granatowy. Swój szalik pokazywałam już na swoim blogu z ufilcowaną do niego broszką. :)
Ale cuda oglądałaś Beatko. Tylko ci mogę zazdrościć. Ale obiecuję sobie, że któregoś roku się tam wybiorę.
OdpowiedzUsuńJa też musze jechać, ja też, bo mnie normalnie oszołomiło to wszystko...
OdpowiedzUsuń