Oto Anna i Jej nowe mitenki. Z filcu , wykonane techniką NUNO,w całosci pokryte jedwabnym szyfonem z intarsją z brokatów i weluru jedwabnego. Długie, ciepłe i bardzo zgrabne, ale akurat mała w tym moja zasługa, bo na śliczne, szczuplutkie raczki Anny to nie jest sztuka wielka zrobić zgrabnie.Tu widzimy granatowe...
A poniżej - stalowe.
Ten hańbiący, spaw,,który widać na fotce, powstał na skutek wyprasowania na blaszkę i rozejdzie się w noszeniu.
Jako metalowe ćwieki użyłam naklejanych nitów od Swarowskiego. Dekor z jedwabnego ,haftowanego sari. Ania bardzo zadowolona i o to chodzi.
A teraz podam infantylnie prosty przepis na delikates, ktory rokrocznie pomaga mi przetrwać zimę . Oto banalne cytryny w rumie.
Kilka zdrowych cytryn i jedna pomarańcza pokrojona w plastry. Słoik i rum/ nie musi byc drogi./ Pokroić, zalac i odstawić na 2 dni . A potem herbatka i do lózka....
Uwielbiam ...
Zimą zapadam w sen zimowy. Inne zwierzęta tez tak mają, wiec się pewnie jakies fizjologiczne wytłumaczenia znajdzie.
Nie traktuję tego w kategoriach negatywnych i nie mam wyrzutów sumienia...Wręcz przeciwnie - to jest czas podarowany . Dużo wtedy czytam, spotykam się z przyjaciółmi/ Uściski serdeczne Haneczko- już się nie mogę doczekać naszego spotkania ,pogaduch i turkusowego kocyka.
Zdarza mi się pomyśleć i zastanowić nad sobą ,bywa tez że reperuję to co w moim ciele sie zepsuło.... mam czas i przestrzeń na takie działania.
Poza tym - świat zewnętrzny niewiele mnie obchodzi. Jakieś śniegi padają, rzeki zamarzają i odmarzają a ja śpię, śpię ,śpię ,śpiąca królewna normalnie jest ćwiczona.
Dobrze ze mam nienormowany czas pracy....
ALE ZA TO JAK PRZYCHODZI MARZEC TO SIĘ BUDZĘ...
I WTEDY WSTAJĘ
I WIDZĘ....
Te koty co po kątach leżą, kurze co maja 2 miesiące i okna przez ktore nic nie widać....
Wtedy zaraz , z rozpędu wzywam na pomoc zaprzyjażnioną panią co to jest od kotów , kurzy i okien....
Taka jestem ambitna dziewczyna...
A na poważnie- to od jakiegoś czasu borykam się z alergią. Kiedyś było sezonowo, teraz się robi całorocznie .Nie daj Boże kurz- puchnę, kaszlę itp itd. Jutro mam testy i się wyjaśni co poza kurzem i roztoczami jeszcze,bo to nie wszystko z całą pewnoscia. No i skoro zima ,czas ochronny- to sie trzeba bedzie zastanowic co dalej ... piguly czy szczepionki....czy moze tez chelatacje jakies i magnetoterapia.
Bo jako postanowienie noworoczne - mam swoje zobowiazanie do zrobienia małego ale kompleksowego auto- remonciku...
Ale to dopiero od jutra .
A tymczasem pozdrawiam Was serdecznie z łózeczka z herbatką plus cytrynki w rumie
Uściski
Wasz Gaja
/pseudonim artystyczny- Śpiąca Królewna/
Z przepisu skorzystam!dzieki.
OdpowiedzUsuńSerdeczności na Rozpoczęty Rok,wielu wen twórczych i radosci tworzenia-aga
Beatko zgadzam się o do zimy, też bym najchętniej obudziłabym się po Świętach odrazu w marcu:)Dzięki za przepis.Cytryny mam, rum też, dziś kupię pomarańczę i spróbuję zrobić:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cię serdecznie
Roksana
Sportowy zestaw? Niedawno kupiłam sobie kurtkę, jak powiedziałam przy moich córkach, że sportową, to patrzyły na mnie ze zdumieniem. Najwyraźniej sportowy styl odczytujemy inaczej niż młodzież, co mi zupełnie nie przeszkadza :-) Piękne są te mitenki!!! Takich oryginalnych detali brakuje celebrytom na salonach...
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego, zdrówka i przebudzenia na wiosnę z nowymi siłami - oczywiście przebudzenia pocałunkiem księcia z bajki :-)
Zazdroszczę okrutnie tego beztroskiego lenistwa...nabierania sił, myślenia o niczym, i tej herbatki.....
OdpowiedzUsuńZrobię ten rum z cytrynami, spróbuję, może podniesie odporność.Mitenki śliczne.
Pozdrawiam Noworocznie.
Posłuchaj rady alergiczki z prawie 60-letnim stażem.
OdpowiedzUsuńOd prawie 10 lat w marcu przez 10-14 dni odżywiam się wyłącznie gotowaną bez soli pszenicą i piję wodę. W razie silnego spadku ciśnienia można wypić trochę zielonej herbaty. Objawy alergii zmniejszyły się znacznie - pozostały reakcje na kosmetyki (np. szampony), za to nie straszne mi kwitnące brzozy i leszczyny oraz inni wrogowie osobiści, kurz traktuje mnie łagodnie, jedzenie nie szkodzi. Polecam starą chińską metodę.
Ewa
PS. W przypadku nietolerancji pszenicy polecana kasza jaglana.
Marzec raczył nadejść.... jak zdrowie?
OdpowiedzUsuńJa chyba spróbuję rad Oslun, mnie telepią alergie skórne.